Stylowe i nietuzinkowe święta zainspirowane widokiem miasta wraz z jego nowoczesnymi detalami. Taką wizję roztacza przed nami marka Chanel prezentując makijaż Libre Collection Synthetic de Chanel, opracowany przez wizażystkę Lucia Pica.
Szkło, metal, guma, rewia niezwykłych odcieni i faktur – od barw imitujących metal po energetyzujący, jaskrawy róż, nadający tej kolekcji świeży i radosny charakter.
Czy tę kolekcję można nazwać ponadczasową, klasyczną? Wydaje się, że te pojęcia w dzisiejszych czasach mają nieco inne znaczenie, które trudno skategoryzować. Wiąże się to z grą skojarzeń, u których podstaw leży słowo styl. Styl Chanel jest inspiracją i aby nią pozostać musi dotykać i zwracać uwagę na te rzeczy z którymi mamy styczność, w sposób interesujący, zachęcający, wizjonerski. Nietuzinkowe makijaże wychodzące ze studia makijażu marki Chanel w moim odczuciu stanowią pewnego rodzaju sztukę. Niewątpliwie w dzisiejszych czasach makijaż zasługuje by tak o nim mówiono, jest to środek wyrazu, nie tylko dla podkreślenia kobiecej urody.
Powracając do tematu kolekcji Chanel Libre Collection. Aby oddać filozofię tej gamy, warto przytoczyć zbiór słów, które oddają jej zamysł. Są to: architektura, nowoczesność, miejski szyk, folia, hybryda, metal, platyna, cement, lustro, różowa guma, neonowe światło. Czy przed Waszymi oczyma tworzy się pewien obraz? Mam nadzieję, że tak i więcej mówić nie muszę :)
Dla mnie ta kolekcja jest o tyle oryginalna, że kompletnie nie kojarzy mi się z tradycją świąt. Zdecydowanie sięgnie po nią kobieta, która nie boi się nowych rozwiązań, podąża za modą, jest znudzona tradycyjnymi kreacjami… a także lubi chłodne odcienie w makijażu, a tu ich nie brakuje.
Dla mnie takimi perełkami są lakiery do paznokci Chanel Le Vernis Matte i Longwear, które natychmiastowo przykuły moją uwagę: matowy jasny róż Pink Rubber, elektryzujący, neonowy róż Hyperrose Glass oraz metaliczno-lustrzany Liquid Mirror do którego widoku mieszkańcy dużych miast są przyzwyczajeni. Urzeka on nas często aż na tyle, że znajduje się także w architekturze naszych wnętrz… Osobiście wolę go na paznokciach, jak otaczać się nim na co dzień w domu. Chętnie połączę go ze stonowanymi kreacjami, jako wyróżniająca się i elegancka ”kropka nad i”. Do czerni albo jako przedłużenie innej szarości, spokojniejszej – matowej bądź satynowej.
Spójrzcie na róż do policzków Joues Contraste Hyperfresh, jak Wam się podoba? Moja reakcja jest podobna jak wtedy kiedy widzę różowy neon – jednocześnie przyciąga mnie jego wyjątkowa aura i odpycha ostry charakter emitowanego światła. Kosmetyk o lekkiej konsystencji daje się sprowadzić do półprzezroczystego efektu dodającego skórze świeżości, jednak należy uważać aby nie wzmocnił naszych zaczerwienień. Raczej polecam osobom, które mają nieskazitelną skórę. Moja nie jest idealna, ale świeży efekt sprawia, że chętnie po niego sięgam.
Usta według Chanel? Zawsze musi być to pomadka, zauważyłam, że dominują raczej intensywniejsze odcienie Rouge Allure. W swoim makijażu zdecydowanie wybieram lśniącą pomadkę w płynie Rouge Allure Gloss w naturalnym odcieniu – Super Nude. Polecam tę pomadkę jeżeli chcesz mieć naprawdę błyszczące usta – ”lustrzany efekt”.
Z chęcią testuję różnego rodzaju eyelinery. Calligraphie de Chanel Hyperblack to fluid w kolorze intensywnej czerni. Osoby, które lubią eksperymentować z makijażem z pewnością skorzystają z funkcjonalności tego kremowego kosmetyku. Ja na co dzień nie maluję się szczególnie wymyślnie, stąd najczęściej używam prostego w użytku eyelinera we flamastrze.
Makijaż z użyciem prezentowanych kosmetyków Chanel
Pingback: Ulubieńcy Listopad 2016. Makijaż Bobbi Brown, pielęgnacja, zapachy. Torebka Dolce & Gabbana Sicily – BeautyIcon.pl – blog o tym co pięke wewnątrz i na zewnątrz()