Inspiracją dla kolekcji SPLENDOR jest niepowtarzalny, finezyjny i luksusowy styl Couture. Kolekcja ukazuje nowoczesną interpretację urody, wyrafinowaną kobiecość o wielu twarzach, którą wyraża bogata gama kolorów i wykończeń kosmetyków.
Kolekcja Dior Splendor nawiązuje do blasku cekinów z krawieckiej pracowni Diora, dlatego też na kosmetykach pudrowych znalazły się specjalne tłoczenia. Zarówno makijaż ust, jak i oczu cechuje się intensywnym blaskiem. Wszystko to dla zaakcentowania atmosfery radosnego świętowania np. podczas gwiazdkowego wieczoru.
Nowością tej edycji jest ciekawy, matowy fluid do ust Diorific Matte Fluid, który zadziwił mnie swoją lekką, przypominającą fluid, a po wyschnięciu – pudrowy mus konsystencją. Bardzo ładne, stylowe etui sprawia, że produkt cieszy oko i jest przeze mnie chętniej używany. Sama formuła Matte Fluid zapewnia naturalny efekt – jakby naturalnie zabarwionych ust (posiadam kolor 001 Pleasure). Co istotne, kolor wtapia się w usta i pozostaje na nich na dłużej. Ponad to fluid nie lepi się, nie pokrywa ust wyczuwalną, grubą warstwą co jest częstą przypadłością błyszczyków i płynnych pomadek. Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku i chętnie używam go na co dzień, nie tylko z myślą o wyjątkowych okazjach.
Pomadka Diorific Lipstick również przypadła mi do gustu, natomiast częściej jednak sięgam po fluid. Posiadam odcień 560 Ravissement, który urzekł mnie odcieniem różu idealnie spajającym się z delikatną urodą, jego intensywność nie przytłacza i elegancko podkreśla wykonany makijaż.
Cekiny, o których wspomniałam na początku posta, widoczne są na fakturze nowej palety cieni do powiek i różu oraz pudru. Jestem zauroczona kolorystyką cieni 5 Couleurs 066 Smoky Sequins, które perfekcyjnie łączą kolory: srebra, szarości z odcieniem brązowego złota. Jest to kompozycja niesamowita… biorąc pod uwagę możliwości w wykreowaniu makijażu na wieczór. Nietuzinkowa gama świetnie połączonych odcieni, z nutą blasku pozwala kształtować makijaż z różnym natężeniem ”światła” – od oka rozświetlonego po mroczny efekt ”smoky eyes”. Z czystym sumieniem mogę polecić tę paletę na potrzeby wieczornego makijażu, na gwiazdkę, ale też inną, podobną okazję. Na pewno nie są to cienie na co dzień, do makijażu dziennego. Ewentualnie do akcentów przy tworzeniu makijażu dziennego.
Z początku byłam oczarowana wyglądem różu – Diorblush Splendor 671. Jednak gdy zauważyłam drobinki brokatu moje oczarowanie nieco przygasło. Nie jestem wielbicielką tego typu dodatków, zdecydowanie wolę podczas sylwestrowej nocy poczekać na wystrzał confetti, niż każdorazowo przy pomocy makijażu stawać się błyszczącą bombką. Na szczęście te drobinki chyba wiedziały, że nie są pożądane i po nałożeniu różu są niemalże niewidoczne – potrzeba naprawdę bystrego oka lub warunków uwidaczniających ten efekt. Sam odcień różu – brzoskwiniowy, jest perfekcyjny do wieczornego makijażu – zarazem odświeża look, ale też nie gryzie się z intensywnym makijażem oka.
Lakiery Diorific Vernis są dostępne w 5 różnorodnych, migotliwych kolorach.
Wybrałam 779 Precious, 850 Splendor i 899 Cosmic. Według mnie kolory te są eleganckie, wieczorowe, mogłabym nawet stwierdzić, że biżuteryjne poprzez blask jakim emanują. I te eleganckie opakowania, bajka :)
Makijaż wykonany kosmetykami Dior Splendor. Na paznokciach odcień 779 Precious.