Styl naturalny to styl proponowany przez markę Chanel w linii kosmetyków Les Beiges. Łatwe w aplikacji formuły zapewniają cerze zdrowy blask z odrobiną koloru, tak aby wydobyć i podkreślić naturalne kobiece piękno.
Wizja kobiety Les Beiges po raz pierwszy prezentowana w 2013 roku wciąż się rozwija, marka Chanel eksperymentuje głównie z odcieniami i teksturami, wszystko to aby być wierną misji Les Beiges, makijażu uwydatniającego kobiece piękno, ale niewidocznego dla oka… to jest sztuka :)
Pierwsza kolekcja Chanel Les Beiges 2013
TEST pudrów Chanel Les Beiges
W tym roku nowościami są pudry Les Beiges Healthy Glow Multi Colour Mariniere, w dwukolorowe pasy. Jeden z nich to doskonały puder rozświetlający (N01), który z powodzeniem możemy stosować na całą twarz lub akcentować konkretne miejsca nadając im blasku. Możliwe jest użycie jednego z dwóch odcieni, ale mi osobiście najbardziej odpowiada efekt po ich zmieszaniu – naturalny, subtelny, dodający blasku cerze. Co prawda puder zawiera rozświetlające drobinki, ale są one praktycznie niewidoczne na skórze. Konsystencja Les Beiges jest szczególnie lekka, dzięki czemu puder na skórze jest niewyczuwalny, pozostawiając ją wygładzoną i aksamitną w dotyku. Puder zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF 15/PA++, bogaty jest w ekstrakt białej róży i kwiatu bawełny, a także masło shea i witaminę E – zapewniające skórze optymalny komfort i nawilżenie. Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego kosmetyku, pokochają go fanki subtelnego, ale widocznego efektu wypoczętej, rozświetlonej cery.
Definicją Les Beiges jest też prostota i funkcjonalność, takie założenie spełniają dwa nowe sztyfty – jeden jako róż do policzków (Healthy Glow Sheer Colour Stick), drugi jako balsam do ust (Moisturizing Healthy Glow Lip Balm). Niestety pomimo efektownego wykonania i kolorów obu kosmetyków, nie przypadły mi szczególnie do gustu… głównie mam na myśli róż w sztyfcie w kolorze brązowo-miedzianym (N20). Uważam, że ten konkretnie produkt najlepiej sprawdzi się na idealnie gładkiej cerze. Stosowałam go codziennie przez ponad tydzień i zauważyłam, że najlepiej kolor rozprowadzał się wtedy kiedy miałam bardziej równomierną cerę (wyrównaną grubszą warstwą kryjącego podkładu) niestety w pozostałe dni zbierał się w porach (kiedy miałam na buzi inny podkład lub CC krem) odznaczał się nierównomiernie na niedoskonałościach.
Z kolei balsam do ust (Moisturizing Healthy Glow Lip Balm) nie urzekł mnie niczym szczególnym, odnoszę wrażenie, że jest to produkt bardziej stawiający na funkcję – nawilżenie, wygładzenie ust, niż efekt całościowy, do którego przywykłam mając na uwadze perfekcję wykonania każdego produktu przez markę Chanel. Razem z pozostałymi kosmetykami linii Les Beiges stanowi spójną całość, ale jest to tylko ”jeden z produktów”, mnie nie zachwycił.
Spore nadzieje pokładałam w lakierach do paznokci z linii Les Beiges, od czasu do czasu lubię malować paznokcie na odcień nude. Niestety oba prezentowane tu kolory są według mnie nijakie, niemalże transparentne. Aby pokryć płytkę kolorem musiałam nałożyć trzy warstwy. Precious Beige to przybrudzony beż z delikatnym połyskiem, natomiast Beige Pur to naturalny beż i ten z dwojga prezentowanych lepiej wypadł na moich dłoniach. Precious Beige jakby przyciemnił naturalny kolor paznokci i nie wyglądał estetycznie, zdecydowaniej w roli beżu, które wręcz stapiają się ze skórą widzę jaśniejsze tonacje, dzięki czemu dłonie wyglądają schludnie i czysto. Być może Precious Beige prezentowalby się lepiej na dłoniach o karnacji ciemniejszej niż moja.
Kolekcja kosmetyków Chanel Les Beiges 2015 pojawi się w sprzedaży w połowie czerwca. Co prawda w moim teście nie wypadła najlepiej, ale widzę, że ma do zaoferowania o wiele więcej. Czekam na nowy paskowany brązer i błyszczyk do ust Rose Tendre. W oko wpadł mi również róż w sztyfcie w kolorze świeżego różu – być może ten odcień będzie lepiej wyglądał na mojej cerze? Przetestuję i dam znać!
Kolory kosmetyków na skórze
Róż w sztyfcie N20, balsam do ust, puder rozświetlający N01
Róż w sztyfcie N20, balsam do ust, puder rozświetlający N01, lakiery do paznokci: Beige Pur, Precious Beige
Makijaż
W tym look’u użyłam różu w kremie Chanel oraz pudru rozświetlającego Les Beiges. Ponad to kosmetyków Guerlain, które zobaczycie już wkrótce na BI. Efekt kosmetyków Chanel jest tu praktycznie niewidoczny, porównanie ich działania mogłoby się odbywać jedynie przy porównaniu ”gołej” skóry ze skórą podkreśloną produktami Les Beiges, jednak w ten sposób nigdy się nie maluję. Ze względu na niedoskonałości cery działanie samego tylko pudru, nawet z klasycznej gamy Les Beiges jest zbyt słabe, a róż w odcieniu N20 uwidacznia te mankamenty (przebarwienia potrądzikowe, pory). Mam nadzieję, że swatche i prezentacja produktów wystarczy abyście wstępnie oceniły kolekcję na miarę swoich potrzeb :)
Aktualizacja 03.06.2015
Zdjęcia z pokazu Chanel Cruise 2015/2016 w Seoulu. Kości policzkowe zaznaczone różem z kolekcji Les Beiges, w kolorze N21 (świeży róż).
Aktualizacja 14.06.2015
Nowa kolekcja Chanel Les Beiges 2015 dotarła już do perfumerii! Kupiłam zapowiadany róż N21.
Jestem z niego bardzo zadowolona, uważam, że ten kolor zdecydowanie korzystniej wypada na jasnej cerze, jak wcześniej prezentowany brąz N20. Róż nadaje policzkom naturalny rumieniec, idealnie wtapia się w skórę, bardzo lubię połączenie tego produktu z bazą rozświetlającą we fluidzie Clarins Eclat Minute Instant Light (Rose). Rozświetlacz Instant Light nałożony na kości policzkowe nie tylko subtelnie rozświetla skórę, ale wyrównuje powierzchnię cery. Myślę, że warto zadbać o wygląd cery przed nałożeniem różu, pielęgnacja to podstawa, ale baza minimalizująca pory czy wygładzająca, kryjąca niedoskonałości pozwoli uzyskać optymalny efekt, dzięki czemu róż zaprezentuje się w pełnej krasie, nieskazitelnie, świeżo, promiennie :) Niesamowite jak ten kolor wygląda gdy twarz oświetla słońce. Z czasem róż na policzkach delikatnie blednie, ale nie tworzy plam, po prostu jeszcze lepiej stapia się ze skórą i wygląda naturalniej.
Czekam na Wasze opinie :)