Sklep LUSH to prawdziwa mekka dla wszystkich fanów nietuzinkowego relaksu.… jak to możliwe? Paradoksalnie na rynku mamy gamę kosmetyków pełniących te same funkcje, ale żadne z nich ani nie działają, ani nie wyglądają jak Lush. Ta marka posiada tyle pozytywnej energii, że mogłaby obdzielić całą naszą populację ;)
Lush to marka założona w 1995 roku w UK, przez trychologa Marka Constantine oraz kosmetyczkę Liz Weir. Głównym założeniem LUSH jest tworzenie kosmetyków świeżych, z użyciem naturalnych składników. Wytwarzane ręcznie ze świeżych składników, nie posiadają wielu konserwantów, dlatego ich data przydatności jest znacznie krótsza od tradycyjnych kosmetyków. Ponad to Lush działając na rzecz zwierząt nie testuje na nich swoich produktów. Wszystkie dostępne kosmetyki są odpowiednie dla wegetarian, a opakowania są tworzone tak aby dobrze pełnić swoją rolę, bez zbędnych ozdobników. Dodatkowo Lush posiada program lojalnościowy, który umożliwia zamianę 5 ”czarnych” opakowań (które ulegają recyklingowi) w zamian za dowolną świeżą maskę.
Trudno tylko w kilku słowach opisać Lush – wygląd kosmetyków i sklepu to tylko mniejsza część tego co wiąże się z marką… Zapach, doznania podczas używania nietuzinkowych konsystencji, energetyzujące i słodkie kolory oraz przede wszystkim unikalny efekt. Jak każda marka, tak Lush posiada swoje bestsellery: są to m.in. szampon BIG, nadający włosom niezwykłą objętość oraz czyścik do twarzy Bûche de Noël, który jest też częścią każdej limitowanej edycji na Boże Narodzenie. Oba te produkty będziesz mogła zgarnąć w moim konkursie, ale o tym później ;)
Inne ciekawe i kultowe produkty to szampony w kostkach. Sama używam dwóch z nich. Pierwszy to nowość – stymulujący i odświeżający szampon na bazie cynamonu, goździka, rozmarynu oraz mięty, stanowi ukłon w stronę zdrowej skóry głowy, która jest podstawą dla zdrowych i lśniących włosów. Moje pierwsze zetknięcie z tym produktem nie było do końca pozytywne ze względu na intensywnie korzenny zapach, natomiast dałam namówić się sprzedawcy i nie żałuję! Przede wszystkim ta kostka działa odświeżająco i kojąco na skórę głowy, zapewnia większą objętość i nieskazitelną miękkość włosów. Drugi szampon, który wybrałam Jason And The Argan Oil, przyznam, że przyciągnął mnie wyjątkowo pięknym zapachem i co tu dużo mówić – różowym kolorem ;) Jason And The Argan Oil to kombinacja olejku arganowego z gliceryną, dla bardziej wytrzymałych, lśniących i miękkich włosów. Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku, to co mówi o nim producent w kontekście lśniących i miękkich włosów jest prawdą, co do wytrzymałości trudno mi się wypowiedzieć. W każdym razie kupiłam jedną kostkę na konkurs więc jedna z Was na pewno przekona się ”na własnych włosach” :)
Pewnie zastanawiasz się jak aplikuję taki szampon? Na stronie Lush dostępne są krótkie filmiki na których pokazana jest technika aplikacji. Wystarczy zmoczyć włosy i bezpośrednio pocierać je kostką lub rozetrzeć ją w wilgotnych dłoniach i następnie przenieść produkt na włosy, momentalnie tworzy się miękka pianka, gotowa do spłukania, a włosy są dobrze oczyszczone – tępe w dotyku. W wersji kostki dostępna jest też odżywka, a po za tym tradycyjne szampony w butelkach oraz w opakowaniach (jak Big Shampoo).
Ale absolutnymi hitami, tym co wyróżnia markę LUSH są ”czyściki” do twarzy. Nie są to pianki do mycia, żele, mleczka – nic podobnego. Czyściki stworzone są ze składników głównie stałych z dodatkiem nawilżających substancji płynnych (głównie pielęgnacyjnych olejków), które razem tworzą pachnącą masę. Z takiej masy przy każdym myciu odrywamy kawałek i rozcieramy we wnętrzu dłoni z odrobiną wody, następnie nakładamy na twarz masując skórę i spłukujemy. Czyściki dzielą się na te bardziej łagodne, myjące i nawilżające oraz peelingujące – w zależności od skóry i potrzeb. Na podobnej zasadzie działają maski, z tym, że te zawsze są płynne, ale również przy tworzeniu używa się świeżych produktów – w ten sposób powstają świetne maski jak: czekolada, kawowa, owsiankowa… Mycie buzi staje się niesamowitą przyjemnością dla skóry i zmysłów.
Bez wątpienia moimi ulubionymi czyścikami jest wspomniany Bûche de Noël (zawiera owoce satsuma (mandarynki), żurawinę i kroplę brandy oraz kaolin, olejek migdałowy, proszek kakaowy… wszystko to dla zapewnienia aksamitnej i pełnej blaksy cery) i Let The Good Times Roll (delikatnie peelingujący o zapachu popcornu w maśle, pozostawia skórę miękką i pełną naturalnego blasku), a z masek miałam przyjemność używać m.in. cupcake (czekoladowa), która jest super!
Chciałabym na tym zakończyć aby nie wzbudzać w Tobie zbyt dużego pożądania ;) ale nie mogę… zazwyczaj nie zdarza mi się znaleźć tylu świetnych produktów w jednej marce, nawet tych unikalnych… ale tutaj muszę wymienić kolejne nowinki. Na pewno kojarzysz pachnące kule do kąpieli? Na polskim rynku jest ich całkiem sporo. Wyobraź sobie, że te Lush pachną dwa razy intensywniej i w dodatku wytwarzają pianę, w której można się z powodzeniem zatopić (ale nie utopić), to bardzo przyjemne :) Tych kul czy mocno pieniących się kostek i innych podobnych jest w ofercie całkiem sporo. Na konkurs wybrałam tę, która nie dość, że przepięknie i kobieco wygląda – o kształcie róży obsypanej brokatem, to cudownie pachnie różą ze słodkim dżemem – Rose Jam :)
Kolejna innowacja to galaretki do kąpieli. Chyba coś już takiego pojawiło się w ofercie jednej z polskich marek? Natomiast te Lush są bardziej zabawne, pachnące i kolorowe. Będąc w sklepie dotknęłam takiego jednego białego Mikołaja z galarety – aż cały się zatrząsł :D Poniżej zamieszczam filmik ze sklepu Lush, gdzie przypadkowi klienci urządzili sobie zabawę z tychże zabawnych galaretek ;) Jak widać Lush cały czas pracuje nad uszczęśliwianiem swoich klientów i świetnie im to wychodzi ;)
Abyś miała lepszy wgląd do oferty Lush zachęcam do odwiedzenia ich strony internetowej, a także dobrego przyjrzenia się moim zdjęciom. Spora część produktów jest widocznie opisana. Zdjęcia po kliknięciu powiększają się.
A żebyś mogła poznać je jeszcze bliżej zapraszam na konkurs. Do wygrania kosmetyki, które sama wybrałam, dlatego tym bardziej gorąco zachęcam do udziału. Wygrana w tym konkursie to będzie dopiero preludium do wspaniałej uczty, którą obdarzysz swoje zmysły i skórę podczas ich używania :)
KONKURS
Wybierz jedną z trzech nagród i napisz dlaczego wybrałaś właśnie te kosmetyki oraz jak wyobrażasz sobie swoją pielęgnację z ich użyciem :)
Najciekawsze odpowiedzi nagrodzę wybranym w odpowiedzi zestawem. Pozostaw swoją odpowiedź w komentarzu. Czas trwania konkursu od dziś do 1 grudnia, dzień później ogłoszę wyniki konkursu w tym wpisie. Pełen regulamin znajdziesz tutaj.
NAGRODA I – czyścik do mycia twarzy Bûche de Noël + szampon w kostce Brazilliant
NAGRODA II – szampon BIG 100g + kula do kąpieli Rose Jam
NAGRODA III – żel pod prysznic Snow Fairy 250g + szampon w kostce Jason And The Argan Oil
Po inspiracje zapraszam również na stronę Lush.co.uk
WYNIKI KONKURSU
Dziękuję pięknie za wszystkie zgłoszenia, wybór był naprawdę trudny tym bardziej, że trudno mi oceniać Wasze wyobrażenia na temat kosmetyków – każde jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Przyznam, że za serce chwyciła mnie odpowiedź Weroniki, której przyznaję zestaw nr III, następnie biłam się z myślami na temat zestawu numer I, biorąc pod uwagę, że Marta jest moją wierną czytelniczką i jeszcze tych kosmetyków nie testowała to właśnie do niej poleci ta nagroda. Kosmetyki LUSH krótko, ale bardzo trafnie podsumowała Esy Floresy Fantasmagorie jako ”wielosensoryczne szaleństwo zmysłów’’. Otóż to Lush to feria barw i zapachów dlatego zestaw II leci do Esy Floresy.
Nagrody otrzymują:
Marta – nagroda I
Esy Floresy Fantasmagorie – nagroda II
Weronika – nagroda III
Laureatki proszę o przesłanie na mail: kontakt@beautyicon.pl adresu celem wysyłki nagród.
Mam nadzieję, że kosmetyki sprawią wiele radości :)