Kto dziś nie marzy o podkładzie, który jest zarówno niewidoczny, niewyczuwalny na skórze, a przy tym kryje wszelkie niedoskonałości i utrzymuje się na skórze przez cały dzień?
Wydaje się, że takie połączenie nie jest możliwe. Z pomocą przychodzi jednak zaawansowana technologia, którą dysponują tylko najlepsze laboratoria na świecie, stawiające sobie za cel spełnienie urodowych potrzeb kobiet.
Nowy podkład Diorskin Forever Undercover 24H Full Coverage zawiera to unikalne połączenie, które powoduje, że podkład idealnie łączy się z naszą skórą i zapewnia jej matowe wykończenie oraz nieskazitelny wygląd przez 24 godziny.
Podkład na bazie wody i olejków spełnia oczekiwania cer mieszanych i tłustych. Tajemnicą właściwości kryjących jest wysoki poziom pigmentów bez efektu maski. Zestawienie dwóch pudrów zapewnia maskowanie niedoskonałości i absorpcję sebum oraz długotrwały efekt krycia. Wykończenie makijażu jest lekkie i jedwabiste.
Gama Diorskin Forever Undercover zawiera 15 odcieni. Przy czym gama ta nie pokrywa się z innymi wersjami Diorskin Forever, odcień 010 jest znacząco ciemniejszy, co może być ważne dla Pań o bardzo jasnych cerach.
Podkład powinno nakładać się w pierwszej kolejności na obszary wymagające korekty i od tego momentu wygładzać pozostały obszar skóry.
Moja opinia
Podkład spełnia wszystkie swoje założenia… ale nie jest odpowiedni dla każdego, szczególnie tyczy się to cer suchych. Przede wszystkim cera powinna być dobrze przygotowana (właściwie wypielęgnowana), cery ze skłonnością do przesuszeń mogą odczuwać dyskomfort powodowany matującymi właściwościami produktu. Oczywiście i tu znajdziemy odstępstwo od reguły ponieważ sucha cera to również problem, z którym należy walczyć przy pomocy doboru odpowiedniej pielęgnacji czy zabiegów. Z wiekiem czynność gruczołów łojowych powinna zwalniać, natomiast nie dotyczy to osób zmagających się z trądzikiem. Nie polecam opiniować produktu podczas występowania problemów skórnych typu intensywne złuszczanie czy suchość, wynikające z działania retinolu, peelingów chemicznych czy nawet zważywszy na niskie temperatury i wiatry towarzyszące aktualnej porze roku.
Jest to przede wszystkim podkład dla cer gdzie występują niedoskonałości i nadprodukcja sebum. Proponuję nakładać kosmetyk w niewielkiej ilości i w miarę potrzeby dokładać. Teoretycznie nie powoduje on efektu maski, ale zauważyłam, że jeśli jednorazowo nałożę na palce za dużo, to podkład nie scala się idealnie z cerą, widać jego intensywne pudrowo-kryjące właściwości.
Natomiast jeśli nałożę go niewielką warstwą – pokrywa wszelkie niedoskonałości, a nałożony na serum i krem lub jeszcze dodatkowo bazę pod makijaż powoduje, że cera wygląda naturalnie i nieskazitelnie.
Biorąc pod uwagę porównanie do wcześniejszej wersji w musie Diorskin Forever Perfect Mousse, poza oczywistą różnicą w konsystencji, podkład ten zapewnia jeszcze lepsze właściwości matujące i kryjące. Ponad to jest bardzo przyjemny w użytku, lekki fluid łatwo się rozprowadza i jest bardziej wydajny.
Podsumowując…
Zalety Diorskin Forever Undercover:
- doskonałe i trwałe krycie
- lekka i łatwa w aplikacji konsystencja
- matujące wykończenie szczególnie ważne przy cerach ze skłonnością do przetłuszczenia
- podkład jest wydajny, wystarcza niewielka ilość do idealnego pokrycia cery
- nie powoduje efektu maski pod warunkiem, że porcja podkładu jest niewielka (wielkości nieprzekraczająca opuszka palca)
- praktyczna tuba, idealna w podróż
Wady Diorskin Forever Undercover:
- nie dla każdej cery – skłonnej do przesuszeń
- należy uważać przy aplikacji aby nie przesadzić z ilością i nie stworzyć efektu maski
- należy pamiętać o pielęgnowaniu cery. Niektóre podkłady proponują właściwości nawilżające dzięki czemu problem jakichkolwiek zaniedbań z naszej strony nie będzie tak dojmujący. Przy matujących i kryjących produktach należy bezwzględnie zadbać o właściwą pielęgnację. Ponad to warto zainwestować w bazę pod makijaż.
Dior Addict Lip Glow – Let’s Glow Girls
Marka Dior udostępnia swoim odbiorcom produkty będące narzędziami profesjonalistów zza kulis pokazów mody.
Balsam Dior Addict Lip Glow nie jest tradycyjnym kosmetykiem, nie tylko łączy zalety makijażu z pielęgnacją (zawiera masło z mango i olej żurawinowy), ale poprzez technologię Color Reviver reaguje z pH skóry pozwalając wzmocnić naturalny kolor ust. Formuła o wysokiej zawartości masła shea utrzymuje nawilżenie nawet przez 24 godziny.
Obecnie do gamy dołączyło kilka kolorów. Prócz dwóch odcieni podstawowych – Raspberry i Ultra Pink, pojawiły się dwa nowe wykończenia: Matte Glow (maty: Matte Pink, Matte Raspberry) i Holo Glow (migoczący, holograficzny efekt: Holo Pink, Holo Purple). Pozostałe nowości to kolor Ultra-Pink i Coral w tradycyjnym wykończeniu balsamu.
Moja opinia
Kosmetyki już od pierwszego wejrzenia kuszą uroczymi opakowaniami. Łatwa aplikacja bez potrzeby użycia lusterka i komfortowa formuła sprawiają, że produkt szybko mnie od siebie uzależnił :) Aktualnie gdy minimalizuję ilość rzeczy w torebce, zazwyczaj pozostaje w niej ten balsam i ewentualnie intensywniejsza pomadka, jeżeli okazja tego wymaga. Dior Addict Lip Glow zapewnia ochronę, nawilżenie ust i poprawia ich wygląd na swój unikalny sposób. Obecnie moimi ulubionymi odcieniami są 010 Holo Pink oraz 101 Matte Pink.
Jeżeli zależy Wam na intensywnym odczuciu nawilżenia ust warto pamiętać, że matowe wykończenie gwarantuje nie tylko inny efekt, ale i inne wrażenia sensoryczne. Dziewczyny przyzwyczajone do balsamów w typie natłuszczającej wazeliny mogą odczuć różnicę, co nie oznacza, że balsam nie posiada właściwości pielęgnujących. Po kilku godzinach noszenia matowego odcienia nie odczuwam żadnego dyskomfortu, a usta są stale wygładzone.
Marka Dior zachęca do zabawy balsamami Lip Glow, można je dowolnie łączyć z naszymi ulubionymi pomadkami – zarówno jako baza, jak i przykładowo – holograficzny top na pomadkę.
Nie stwierdzono wad produktu :)