Kopciuszek opanował cały świat, więc i na BI pojawi się o nim krótki wpis. Co tu dużo mówić kultowa postać z ekranizacji Disneya musiała w końcu zostać wskrzeszona… Takie mamy czasy, że odgrzewa się znane, lubiane kotlety. Tym razem jednak nie mam nic przeciwko temu… też czasem lubię zażyć czegoś mi znanego, dobrze kojarzącego się i w fajnej aranżacji. Czemu w świecie pełnym niepokojów, choć na chwilę nie przenieść się w świat bajki i marzeń o happy endzie ;)
Jako, że pisałam Wam już ostatnio o kolekcji MAC Cinderella na Facebook’u i Instagramie Dailybeautyicon, postanowiłam idąc z duchem czasu po raz trzeci przypomnieć o tym wszystkim, włącznie z blogowymi czytelnikami ;)
Kolekcja M.A.C Cinderella nie spełniła moich oczekiwań… reklama bajkowych produktów nie została przekuta w równie wspaniałą rzeczywistość. Podczas testu produktów w salonie M.A.C całe moje barwne wyobrażenie o kolekcji nagle zbladło. Limitowane pudry rozświetlające, które zawsze należały do moich ulubionych rozczarowały… jeden z nich totalnie nie chciał oddać swej barwy na skórze, drugi stworzony z grubego brokatu przypominał najniższej klasy kosmetyki, których wszyscy się wystrzegamy. W ładnym błyszczyku do ust o odcieniu nude zatopiono niebieskie drobiny… no fakt, dla Marzanny jak znalazł. Kremowe precjozo z iskrzącymi drobinami wraz z pozostałą zgrają kiepsko zrealizowanej fantastyki produktowej nasunęło mi pytanie: dla kogo to? Dla przeciętnego klienta i fana kolorówki M.A.C czy wizażysty do godzinnej sesji makijażu na modelce i zdjęć przerobionych w fotoszopie???
Byłabym zbyt ostra jeśli totalnie zmieszałabym z błotem MAC’owego kopciuszka, bo w kolekcji znalazłam produkt, który wyróżnia się na tle innych. Jest to paleta cieni do oczu Stroke of Midnight, w neutralnych odcieniach beżu i brązu. Co prawda większość kolorów znajduje się w regularnej gamie cieni MAC, to dobre ich zestawienie oraz opakowanie w kolorach kopciuszkowego błękitu zachęca do zakupu. Kolory są matowe, satynowe, cienie świetnie napigmentowane, a ich rozcieranie to poezja! Mam dość trudne w obyciu, suche powieki i nie każdy cień dobrze na nich wygląda – czasami zdarza się, że muszę kombinować z rozcieraniem aby otrzymać gładki efekt. Cienie MAC blendują się bez problemu, powierzchnia powieki jest jednolita, kolor bez prześwitów. Uważam, że jest to wartość wyróżniająca… Kopciuszkowy błękit jest ok, ale jakość jest dla mnie priorytetem, a ta paleta bez wątpienia jest bardzo dobra jakościowo.
Jednocześnie umieszczenie tej palety w nowej kolekcji nieco mnie zastanawia, jest dużym kontrastem do reszty. Paleta choć odziana w bajkową scenerię jest w pełni profesjonalna, natomiast reszta kreuje się w moich oczach jak ładne zabawki do marketingowych celów. Myślę, jednak, że jakby nie patrzeć – kolekcja będzie cieszyć oczy niejednej kobiety, która w tej kolekcji zauważy coś więcej niż tylko praktyczny, dobry makijaż na co dzień.
Makijaż
Kosmetyki:
Paleta cieni do powiek M.A.C Stroke of Midnight: Vapour, Phloof, Quarry, Satin Taupe (kolory z regularnej gamy M.A.C)
Krem Estee Lauder BB Double Wear All Day Glow, Intensity 2.0 (doskonale rozświetla, ujednolica karnację i kryje niedoskonałości)
Rozświetlacz we fluidzie Clarins Instant Light, 01 Rose (najlepszy rozświetlacz we fluidzie o właściwościach pielęgnacyjnych)
Korektor prasowany Bobbi Brown – Ivory, Light Bisque (jedyny, który kryje moje cienie pod oczami)
Puder Sypki Dior Nude Air, 020 (doskonały do wykończenia makijażu, wygładza, utrwala makijaż)
Tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational (bardzo dobra maskara!)
Eyeliner we flamastrze Smashbox (precyzyjny, kruczoczarny)
Kredka do brwi Dior Sourcils
Żel do brwi Delia (Korektor do brwi; tani, dobrze utrwala kształt brwi)
Róż do policzków w musie Guerlain Mteorites Bubble, Pink (limitowana edycja)
Błyszczyk do ust Estee Lauder Lip Lacquer, Vinyl Rose (świetny kolor, optycznie powiększa usta, wada: lepi się)
Swatche kosmetyków na skórze:
Cienie z palety M.A.C Stroke of Midnight: Vapour, Phloof, Omega, Quarry, Satin Taupe, Stroke of Midnight
Guerlain Meteorites Bubble Pink, Estee Lauder BB Double Wear 2.0, puder sypki Dior Nude Air 020, Clarins Instant Light 01 Rose, Estee Lauder Lip Lacquer Vinyl Rose, eyeliner Smashbox
Wieczorem wybieram się na seans do kina, zatopić się w kopciuszkowej baśni w nowej odsłonie. Mam nadzieję, że film ten będzie fajnym, relaksującym przeżyciem.
Co sądzę o filmie Kopciuszek?
Takich historii poproszę więcej w telewizji dla dzieci… W czasach co raz bardziej dziwacznych bajek i zubożenia wartości moralnych, bajka o Kopciuszku ma pozytywny oddźwięk. Takie scenariusze powinny być realizowanie nie tylko w kinie, ale również w telewizji dla dzieci. Podoba mi się to, że pierwotna fabuła baśni braci Grimm, doczekała się nowej ekranizacji, która nie straciła pierwotnego sensu, a zyskała nową, współczesną aranżację. Przybliża ona widza do rzeczywistości za sprawą ról, w które wcielają się prawdziwi ludzie, nie zaś postaci z kreskówek. Obawiam się tylko, że cała idea, w świecie w którym żyjemy, wypchanym kulturowym fast foodem szybko uleci. Jedna bajka nie wpłynie na relacje międzyludzkie, kopciuszek nie sprawi, że ludzie będą kierować się odwagą i dobrem, potępiając zło reprezentowane przez macochę… obawiam się, że dziecko spotykając ”zło’’ nie doświadczy działania dobrej wróżki, która odmieni jego los. Powiecie, że czyniąc dobro przyciągamy dobre rzeczy? Poniekąd tak, ale przyciągamy również ludzi, którzy chętnie naszą dobroć wykorzystują. Świat jest pełen pięknych idei na których fali możemy przez jakiś czas się unosić, ale kto w życiu nigdy nie poczuł się zraniony? Nie sądzę aby każdego z nas było stać na altruizm (porównywalny z altruizmem Kopciuszka) wobec ludzi, którzy nas ranią. Tak się po prostu nie da. Moim zdaniem razem z odwagą i dobrem powinna iść uważność i rozsądek.
Czy uważacie, że altruizm to wartość aktualna w dzisiejszych czasach? Czy jest potrzebna? Czy warto być dobrym bez względu na okoliczności i doznane krzywdy?
A jak Wam podoba się kopciuszkowa kolekcja kosmetyków? Co sądzicie o filmie?