Moja opinia i test kosmetyków The Ordinary

Pielęgnacja na miarę potrzeb każdej skóry, która zgromadziła już wielu zwolenników. Ja testuję je pierwszy raz i opowiadam o swoich wrażeniach. Zachęcam do lektury!

Kilka słów o filozofii marki The Ordinary

The Ordinary należy do marek firmy DECIEM. Są to marki skupione na zaawansowanym, funkcjonalnym pięknie. Zespół fachowców specjalizuje się w chemii materiałów i biochemii, a dzięki podstawowym markom DECIEM, którymi są: Hylamide i NIOD, na rynek zostały wprowadzone pionierskie innowacje w pielęgnacji skóry. The Ordinary powstało z potrzeby uczciwej i rzetelnej komunikacji oraz by wprowadzić znane technologie w przystępnych cenach.

Kosmetyki The Ordinary są wolne od: parabenów, siarczanów, oleju mineralnego, olejów zwierzęcych, barwników smoły węglowej, formaldehydu, rtęci, oksybenzonu. Marka nie testuje swoich produktów na zwierzętach i nie płaci za to innym.

Dostępność The Ordinary w Polsce

Obecnie dostępność The Ordinary w Polsce jest ograniczona, najszerszą ofertę produktów znajdziecie w sklepie Cosibella.pl

Cosibella jest również patronem tego wpisu. Sklep zwrócił się do mnie z zapytaniem o test i prezentację produktów. Moim zadaniem był wybór odpowiadających mi preparatów i ich rzetelna recenzja.

Zgodziłam się, gdyż oferta spełniła moje wymogi co do uczciwego podejścia do reklamy oraz często pytaliście mnie o te właśnie kosmetyki, których sama byłam ciekawa.

Moja cera

W ofercie The Ordinary znalazłam wiele produktów, które spełniają potrzeby mojej skóry… A jest ona mieszana, trądzikowa, naczynkowa, okresowo atopowa, po prostu wrażliwa. Zależy mi, aby stale wzmacniać barierę lipidową naskórka, redukować zaczerwienienia, pozbyć się zaskórników oraz drobnych plam pozapalnych, a także zmniejszyć widoczność porów i uregulować wydzielanie sebum. Ponadto nie są mi obce drobne zmarszczki i walczę aby utrzymać jędrność skóry oraz naturalny blask cery. Chciałabym również aby cała ta kuracja nie była zbyt inwazyjna pod kątem wystąpienia ewentualnych podrażnień.

Testowane kosmetyki

The Ordinary – Amino Acids – Serum nawilżające z Aminokwasami i Witaminą B5. Cena: 30zł/30ml.

Wykazuje działanie nawilżające, wygładzające zmarszczki, zmniejsza przebarwienia, zwęża pory, pomaga w odbudowie bariery lipidowej naskórka i regeneracji skóry (dodatek 5% D-Panthenolu czyli Witaminy B5). Kosmetyk miał mi pomóc przy odbudowie naruszonego płaszcza hydrolipidowego skóry i łagodzeniu podrażnień z tym związanych.

The Ordinary – Ascorbyl Glucoside Solution 12% – Serum z 12% Witaminą C. Cena: 56zł/30ml.

Dobry preparat z witaminą C powinien znaleźć się w rytuale pielęgnacyjnym każdej kobiety, szczególnie po 25 roku życia. Witamina C walczy z wolnymi rodnikami, rozjaśnia cerę, w tym przebarwienia. Jest swoistą tarczą ochronną, która nie tylko spowalnia pojawiające się zmiany na twarzy, ale i polepsza wygląd skóry. Dodatkowym atutem jest wzmocnienie naczynek, prewencja i redukcja w zakresie zmarszczek, właściwości przeciwzapalne i poprawiające stan bariery lipidowej naskórka. Serum posiada niski stopień podrażnienia skóry, co odpowiada potrzebom cer wrażliwych.

The Ordinary Lactic Acid 10% + HA 2% – Peeling z kwasem mlekowym i kwasem hialuronowym. Cena: 30zł/30ml.

Działanie tego kwasu odkryłam po raz pierwszy podczas wizyty u kosmetyczki, jest to fantastyczna sprawa jeśli chodzi o cery delikatne, naczyniowe, a zarazem zanieczyszczone, z tendencją do zmian trądzikowych (zapobiega namnażaniu się bakterii, usuwa zrogowaciały naskórek, rozjaśnia przebarwienia i zwęża pory). Jest to kwas polecany również osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z peelingami chemicznymi oraz dla cer dojrzałych, gdyż kwas mlekowy używany regularnie odmładza naskórek i spłyca zmarszczki. Kwas mlekowy nie powinien być stosowany w przypadku bardzo wrażliwej, łuszczącej się skóry.

The Ordinary – Niacinamide 10% + Zinc 1% – Serum z witaminą B3 i cynkiem. Cena: 26zł/30ml.

Nasłuchałam się wiele dobrego o tym ”wszechstronnym” kosmetyku, który wykazuje działanie regenerujące, przeciwzapalne, pomaga w regulacji czynności skóry (zmniejsza nadmierną produkcję sebum), a co za tym idzie – jest skuteczny również w terapii trądziku czy procesach zapalnych skóry o podłożu autoimmunologicznym – atopii i łuszczycy. Nie zaleca się stosowania serum wraz z Witaminą C.

The Ordinary – Resveratrol 3% + Ferulic Acid 3% – Beztłuszczowe serum z Resweratrolem i Kwasem Ferulowym. Cena: 31zł/30ml.

Dwa silne przeciwutleniacze, które od kilku lat wiodą prym na rynku kosmetycznym. Niestety większość preparatów z tymi składnikami jest droga, dlatego cieszę się, że The Ordinary udostępniło je w bardzo atrakcyjnej cenie (31zł zamiast prawie 300zł za preparat innej cenionej marki). Dodatkowo w nadzwyczaj wysokim stężeniu (zazwyczaj jest to 1% resweratrolu i do 0,5% kwasu ferulowego). Zadaniem serum jest działanie przeciwzmarszczkowe i ochrona przed objawami starzenia się skóry – utrata jędrności i elastyczności skóry. Wykazuje pozytywny wpływ na naczynka, zwiększa nawilżenie skóry i rozjaśnia przebarwienia. Warto stosować w połączeniu z witaminą C.

The Ordinary – AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution – 10-minutowy peeling kwasowy. Cena: 31zł/30ml.

Obawiałam się tego kosmetyku z uwagi na wysokie stężenie kwasów z grupy AHA oraz dodatek kwasów BHA. Jak wiecie mam cerę wrażliwą, naczyniową, stąd moja obawa przed tak silnie działającymi składnikami. Skusiła mnie jednak skuteczność, bo za silnym (głębszym) działaniem idą też duże efekty. Uważam, że rozważne stosowanie i dobór odpowiedniego preparatu z tymi kwasami może przynosić pozytywne efekty. Peeling przeznaczony jest zarówno dla skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej, jak i suchej, dojrzałej, zniszczonej. Jego rolą jest usuwanie obumarłego naskórka, oczyszczenie porów i stymulacja skóry do regeneracji, co przejawia się w wygładzeniu skóry, odświeżeniu jej kolorytu, rozjaśnieniu przebarwień różnego pochodzenia. Warto wiedzieć, że kwasy AHA i BHA są znane z wysokiej skuteczności w walce z zaskórnikami i trądzikiem.

The Ordinary – Caffeine Solution 5% + EGCG – Serum pod oczy  redukujące cienie i obrzęki z kofeiną i zieloną herbatą. Cena: 29zł/30ml.

Skusiłam się na to serum z uwagi na działanie redukujące cienie pod oczami. Ponadto kosmetyk nawilża, ujędrnia i poprawia elastyczność skóry.

Moja opinia o kosmetykach The Ordinary

Kosmetyki The Ordinary testuję niecały miesiąc.

Przede wszystkim produkty The Ordinary ujmują minimalizmem – estetyczne i czytelne opakowania, zdatne do użytku zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn. Praktycznie bezwonne formuły, w większości bezbarwne, o przyjemnych konsystencjach – o żadnym z preparatów, których używam nie powiedziałabym, że jest przesadnie wodnisty, a już na pewno nie kremowy. Konsystencja jak na ”serum” przystało – delikatnie żelowa lub oleista. Każde opakowanie zawiera pipetę do dozowania i aplikacji. Co ważne, opakowania są szklane i w większości przyciemnione – chronią składniki przed działaniem światła.

Skuteczność? Czemu nie opisuję każdego produktu z osobna? Ciężko opisywać działanie każdego produktu z osobna gdy używa się ich w tym samym czasie lub w krótkim odstępie czasu. Większość kosmetyków z początku powodowała na mojej skórze minimalne zaczerwienienie, nie licząc uczucia pieczenia, które jest typowe dla 10-minutowego peelingu kwasowego. W moim przekonaniu, takie odczucia delikatnego mrowienia czy przejściowego zaczerwienienia świadczą o aktywnej penetracji składników w skórę. Nie są niczym groźnym jeśli stan skóry się nie pogarsza, a rumień nie utrwala. W moim przypadku efekt ten ustąpił i później już się nie pojawiał.

Co mnie zadziwiło, 12% roztwór witaminy C nie tylko nie podrażnił mojej skóry, a wręcz ją ukoił. Jest to bardzo przyjemny dla skóry kosmetyk, który polecam wszystkim osobom, nawet tym o wrażliwej cerze. Warto go używać z kolejnymi, silnymi przeciwutleniaczami – resweratrolem i kwasem ferulowym. Przy obecnym poziomie zanieczyszczeń , stylu życia, działaniu promieni słonecznych generujących ogromne ilości wolnych rodników, nieodzowna staje się pomoc kosmetyków osłaniających naszą skórę i wspierających jej regenerację – podziały komórkowe. Składniki, które wymieniłam mają udowodnione badaniami działanie w zwalczaniu oznak starzenia się skóry, hamujące procesy zapalne, regulujące pracę skóry, więc i w przywracaniu odpowiedniego poziomu nawilżenia czy nawet hamowaniu zaczerwienień i innych problemów skóry.

Trudno mi po miesiącu użytkowania obiektywnie ocenić jak moja skóra się zmieniła, ale z pewnością nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie jest ona już tak reaktywna. Nie skarżę się na brak jędrności, ziemistość cery, podrażnienia czy suchość skóry. Moja skóra ma więcej blasku, ma nieco ładniejszy koloryt, na pewno jest bardziej odporna gdyż gdy wklepując kolejną porcję serum czy kremu – nie zaczerwienia się w takim stopniu jak wcześniej… Mam wrażenie lepszego nawilżenia, które przypisuję całemu pakietowi kosmetyków, którego używałam, w szczególności zestawowi przeciwutleniaczy, serum nawilżającemu Amino Acids, które odczuwalnie wygładza moją skórę i serum z witaminą B3 z cynkiem, które mam wrażenie – przyspiesza gojenie po wypryskach.

Bardzo odpowiada mi działanie preparatu z kwasem mlekowym 10% + kwas hialuronowy (HA). Używałam tego kosmetyku na noc przez dłuższy czas. Z początku na mojej skórze pojawiały się malutkie wypryski. Nie były to bolesne ropne gule, tylko efekt jakby otwierania zaskórników. Wyprysków było niewiele i szybko zniknęły, a ja poczułam, że moja skóra faktycznie się oczyszcza, a przy dotyku – niektórych zaskórników, które mnie męczyły nie ma wcale, a inne są jakby bardziej płaskie. O poranku cera była wygładzona, pory zmniejszone, miała ładniejszy koloryt.

Wiem, że opowiadam w tej chwili o niuansach, o wydawać by się mogło drobnostkach, dlatego tak bardzo ważna jest obserwacja skóry i efekt finalny – długotrwały, całościowy.

Całościowo, obecnie nie mam większych problemów skóry. Nie mam przesuszeń, nie mam podrażnień, moja skóra jest bardziej jednolita (aczkolwiek nie jest to jeszcze idealny stan), cienie pod oczami nie są tak wyraźne (być może za sprawą serum pod oczy z kofeiną i zieloną herbatą), zaskórniki całkowicie nie zniknęły, ale nie stanowią tak dużego problemu jak przed testem The Ordinary. Odnoszę wrażenie, że bruzda nosowo-wargowa jest płytsza i już mi tak nie przeszkadza, szczególnie jeśli chodzi o zdjęcia, które przy nieodpowiednim oświetleniu tę bruzdę podkreślały.

Efekt ogólny jest dobry i zachęca mnie do stosowania tych kosmetyków w dalszym ciągu.

Jeśli mogę coś polecić w szczególności to z pewnością jest to zestaw przeciwutleniaczy: 12% Witamina C, Resweratrol + Kwas Ferulowy oraz Kwas Mlekowy z Kwasem Hialuronowym. To są dla mnie kosmetyki, które przynoszą długotrwałe korzyści, są też niezastąpione – bardzo dobra jakość i atrakcyjna cena, które idą w parze. Jako codzienne serum nawilżające na dzień lubię też preparat z aminokwasami Amino Acids.

Podsumowanie…

Cechy kosmetyków The Ordinary:

  • minimalistyczne i estetycznie wyglądające, szklane opakowania,
  • dobre także do podróży, niewielkie flakoniki z łatwością mieszczą się w kosmetyczkach do bagażu podręcznego,
  • produkty zawierają składniki o udowodnionym badaniami działaniu,
  • przystępne, wręcz atrakcyjne ceny, zważywszy na zawartość składników, które dotąd były domeną drogiego rynku preparatów profesjonalnych,
  • kosmetyki są bezzapachowe, w większości nie posiadają koloru,
  • produkty rozwiązują lub pomagają rozwiązać wiele powszechnie występujących problemów skóry,
  • szeroki wachlarz kosmetyków pozwala na dobór preparatu nawet do cery bardzo wrażliwej,
  • aktywne działanie kosmetyków może powodować przejściowe nasilenie danego problemu typu zaczerwienienie czy wysyp zmian trądzikowych,
  • zauważalna skuteczność, ale często trzeba uzbroić się w cierpliwość, uważam, że warto je stosować stale przez dłuższy czas,
  • dobre także dla mężczyzn, neutralne opakowania i formuły odpowiednie także dla skóry mężczyzn.

Jestem ciekawa co sądzicie o The Ordinary? Czy miałyście styczność z tymi kosmetykami? Które polecacie, a które się nie sprawdziły? Czy korzystałyście już z oferty sklepu Cosibella.pl?

  • uwielbiam produkty The Ordinary, zamawiam zawsze ze strony Cosibella, moimi ulubieńcami są peling kwasowy(ten czerwony) oraz Niacinamide! Miałam też serum Argileine, Buffet,Matrixyl, serum z resveratrolem i retinolem. Naprawdę świetne kosmetyki za niewielką cenę, wpadnij do mnie poczytać o nich, pozdrawiam!

    • Właśnie weszłam na Twój blog i będę czytać :) Zamierzam przetestować także inne kosmetyki The Ordinary, w tym Buffet.

  • Iconic743

    Dość długo bylam obojętna na zachwyty marką. Mam taką cerę że naprawdę ciężko mnie pozytywnie zaskoczyć. Jednak gdy pokazała się w holenderskim Douglasie i zobaczylam ceny , pomyślałam że warto zaryzykować aby sprawdzić o co tyle krzyku😉Poczytałam i stwierdzilam że serum z cynkiem najszybciej pokaże mi co marka potrafi. No i jest szał❤ Żaden , absolutnie żaden kosmetyk nie zrobił takiego porządku i tak szybko z moim sebum oraz niedoskonałości. To serum to magia. Ciągle jestem pod wielkim wrażeniem. Mam też Aigeriline i też jest super. Z pewnością coś jeszcze wybiorę z oferty i będę wierna marce.

    • Cieszę się, że u Ciebie ta pielęgnacja zadziałała, nie raz przekonałam się po zamieszczanych przez Ciebie komentarzach, że masz wymagającą cerę i nie łatwo jest jej sprostać :) U mnie serum z cynkiem jest ok, ale ”szał” robi witamina C, resweratrol, kwas mlekowy i lubię lekkie serum z aminokwasami, moja cera jest gładka i nie mam podrażnień :)

      • iconic743

        No niestety , cerę mam wyjątkowo kapryśna i powiem szczerze ze bardzo sceptycznie patrzylam na Ordinary a tu proszę 😃 Poprobuje i Twoich ulubieńców😃

  • sq3rpj

    Dziękuję Agatko za recenzję. Czekałam na nią gdyż już dawno temu chciałam przetestować kosmetyki tej firmy, jednak trudno było mi wybrać. Nie mam doświadczenia z kwasami a wrażliwość mojej skóry jest wielka. Wykorzystam Twoją rekomendację i polecane przez Ciebie produkty będą moje.

    • A ja dziękuję za Twój komentarz :) Mam nadzieję, że kosmetyki sprawdzą się na Twojej skórze – czekam na opinię :)

  • Kamila

    Stosuję doładnie ten sam zestaw kosmetyków (dodatkowo kwas salicylowy 2% z TO na zaskórniki otwarte na nosie), i również praktycznie jednocześnie je wprowadzałam. I mam takie same odczucia jak Ty :) Dla mnie to super marka, pierwsza, po której widze efekty. Wcześniej stosowałam pielęgnację z BU, ale jakoś tak było nijak.

Wszystkie materiały zawarte na łamach bloga są chronione prawami autorskimi, a ich kopiowanie lub wykorzystywanie jest zabronione.

© 2008 - 2020 - BeautyIcon.pl

Social Media