Gdy sięgam pamięcią do wspomnień i wielu rozmów, które odbyłam na temat zapachów, nie przypominam sobie ani jednej osoby, która przeszłaby obojętnie obok zapachu J’adore. Choć być może nie każda z nas poznała już wszystkie wcielenia tego kultowego zapachu Dior, to jednak zapisał się on trwale w historie perfum i trafił w gusta wielu kobiet.
J’ADORE L’OR TO ZAPACH Z POGRANICZA DWÓCH SKRAJNOŚCI. ŚCIERAJĄ SIĘ W NIM WYJĄTKOWE ABSOLUTY I INTENSYWNE KONCENTRATY. WYCZUWALNY OD PIERWSZYCH NUT ORIENTALNY CHARAKTER GRA TU PIERWSZE SKRZYPCE, WYBIJAJĄC SIĘ SPOŚRÓD POZOSTAŁYCH NUT BOGATEGO, EKSPRESYJNEGO BUKIETU. KOMPOZYCJA URASTA DO RANGI DZIEŁA SZTUKI NA CZEŚĆ PIĘKNA KWIATÓW.
— FRANÇOIS DEMACHY, KREATOR ZAPACHÓW DIOR
Idąc tropem dziedzictwa perfumeryjnej sztuki Dior trafiamy do francuskiego Grasse, skąd pozyskiwane są najcenniejsze aromaty – Absolut jaśminu wielokwiatowego i Róża majowa, stanowiące dumę marki. Te znane acz unikalne i cenione na całym świecie składniki zostały połączone z orientalnymi nutami tahitańskiej wanilii, kwiatów ylang-ylang i tuberozy. Bogactwo kompozycji, której serce pozostaje w Grasse – jaśmin i róża są stale obecne i wyczuwalne w kompozycjach J’adore.
UPRAWIANY W DOMAINE DE MANON JAŚMIN WIELKOKWIATOWY JEST JEDNOCZESNIE SUBTELNY I PEŁEN POTENCJAŁU. UDERZA AROMATEM MIGDAŁÓW, MANGO I BANANÓW. CECHUJE GO OWOCOWA KWIATOWOŚĆ I SUBTELNIE ZWIERZĘCE NUTY. JESTEŚMY DUMNI Z NASZYCH ODMIAN O IŚCIE ZMYSŁOWEJ MOCY. KIEDY PO RAZ PIERWSZY POWĄCHAŁAM J’ADORE L’OR, MYŚLAMI POWĘDROWAŁAM DO MOMENTU ZBIORÓW KWIATÓW NA MOICH POLACH! CHOCIAŻ W TYM MOMENCIE BYŁAM W PARYŻU, W SAMYM SRODKU ZIMY, CZUŁAM SIĘ JAK W GRASSE, WDYCHAJĄC ZAPACH KWIATÓW JAŚMINU W ŚRODKU CIEPŁEGO SIERPNIOWEGO DNIA.
— CAROLE BIANCALANA. PRODUCENTKA KWIATÓW Z DOMAINE DE MANON
J’adore L’Or w nowej odsłonie zyskał jeszcze piękniejszą oprawę. Flakon o kształcie amfory przybrany jest w złoty naszyjnik, niemalże wyjęty z jubilerskiej edycji z 2013 roku.
Jego wygląd zawdzięczamy wyjątkowej technologii umożliwiającej dowolne i precyzyjne kształtowanie metalu. Drogocenny naszyjnik stał się dostępny dla wszystkich. W moim odczuciu stanowi piękną ozdobę, która wyróżnia flakon J’adore nawet na tle innych, kunsztownych flakonów.
Sam zapach jest dokładnie taki, jak zakładała pierwotna koncepcja marki Dior. Wybrała drogocenne i wyjątkowo esencjonalne składniki, by powstał zapach niezwykle bogaty, ale przy tym ciepły i kobiecy. Elegancki jaśmin, tuberoza i dodająca im pikanterii róża, ze znaną z otulających właściwości wanilią i ylang-ylang. Myślę, że wyobrażenie o tym zapachu nie rozmija się z rzeczywistością i sympatykom ciepłych, kwiatowych woni przypadnie do gustu. Nie jest to może orient rodem z arabskich baśni, ale w moim przekonaniu jest on piękniejszy – woń jest subtelniejsza, bardziej kobieca i kojarzy się z przyjemnymi, znanymi woniami – zapach wanilii, róży, jaśminu, które otulają i osładzają każdą chwilę.
Co jeszcze powinno wywrzeć wrażenie na odbiorcy? Na pewno jakość składników. Nie tylko to czuć, ale ma to swoje uzasadnienie. Esencje z jaśminu i róży pozyskiwane są z ogromnej ilości kwiatów, a te nie są łatwe w uprawie. Proces ten jest pracochłonny i może obrócić się w niwecz jeśli warunki atmosferyczne nie dopiszą. Prawdę mówiąc uprawa tych kwiatów wymaga spełnienia ścisłych warunków procesu uprawy i zbioru, co owocuje wyjątkowymi esencjami w zapachach Dior. Warto to docenić, w dobie wielu zapachów opartych wyłącznie na syntetycznych, o wiele mniej kosztownych składnikach.
Z ogólnodostępnych informacji wynika, że nowy J’adore L’Or nie jest tą samą wonią, która kryje się pod zapachem z 2010 roku o tej samej nazwie. Niestety nie mam porównania aby opowiedzieć coś więcej o różnicach między nimi.