Czego pragną kobiety? Jeśli mowa o podkładzie – nie chcemy kompromisów. Pragniemy kosmetyku, który spełni wszystkie nasze potrzeby, nawet jeśli te… z pozoru się wykluczają.
Podkład powinien zakrywać niedoskonałości, ale wyglądać przy tym naturalnie. Matowić obszary, gdzie cera się błyszczy, ale nie wysuszać skóry. Pielęgnować, gdyż pragniemy zdrowo wyglądającej cery oraz koniecznie musi być trwały, podczas gdy nasza skóra wciąż pracuje i narażona jest na wiele negatywne czynników z zewnątrz. Czy można stworzyć idealny podkład?
Osobiście uważam, że jest to niemożliwe, ale marce Guerlain udało się znacząco zbliżyć do ideału. O moich wrażeniach jednak opowiem na końcu prezentacji.
Flakonik nowego Guerlain L’Essentiel to małe dzieło sztuki, którego linie są harmonijne i symbolizują równowagę. Jego autorem jest znany francuski projektant Mathieu Lehanneur.
Skład kosmetyku jest w 97% naturalny, stworzony z surowców pozyskanych z uczciwych źródeł (fair trade). Domieszka 3% powoduje, że fluid cechuje jedwabista i niezwykle przyjemna konsystencja przypominająca krem do twarzy. Zapach kosmetyku nie zawiera alergenów, dlatego też kosmetyk będzie odpowiedni nawet dla bardzo wrażliwej cery.
Co stanowi wyjątkową formułę L’Essentiel?
Na naszej skórze żyją dobroczynne bakterie (probiotyki), które niestety są niszczone przez nieodpowiedni styl życia. Efektem tego są alergie, podrażnienia i przesuszenia skóry. Aby zapewnić tym bakteriom przetrwanie musimy dostarczać pożywki w postaci prebiotyków. Takim prebiotykiem są fruktooligosacharydy (FOS) zawarte w bulwach owocu Yacon. Skutkiem działania prebiotyków i probiotyków jest naturalna regulacja skóry, która staje się mniej wrażliwa, lepiej nawilżona i po prostu z dnia na dzień jest zdrowsza!
Dodatek ziaren kakao odmiany Porcelana nawilża, chroni skórę przed zanieczyszczeniami oraz przed niebieskim światłem emitowanym z ekranów tv, komputerów, smartfonów…
Niebieskie światło nie tylko zaburza zasypianie, ale dezorganizuje produkcje melaniny w skórze, czego efektem są przebarwienia pigmentacyjne. W zakresie tego światła mamy podczerwień, która niszczy białkowe struktury skóry – dostaje się do kolagenu, elastyny i przyczynia się do powstania zmarszczek oraz utraty jędrności skóry.
Czerwone algi wspomagają mikrocyrkulację w skórze, dotleniają ją, skóra jest bardziej odżywiona i piękniejsza z dnia na dzień. Formuła zapewnia trwały efekt rozświetlonej i zdrowo wyglądającej cery przez 16 godzin. Podkład L’Essentiel jest dostępny w trzech tonacjach (W-Warm, N-Natural, C-Cool), w gamie 12 odcieni.
Do aplikacji L’Essentiel dedykowany jest specjalny kompaktowy pędzel z włosia syntetycznego impregnowanego węglem kokosowym (działanie antybakteryjne). Pędzla nie trzeba myć po każdym użyciu z uwagi na antybakteryjne działanie powłoki.
Moja opinia o podkładzie Guerlain L’Essentiel
Przyznam, że byłam sceptyczna z uwagi na wysoko postawioną przez markę poprzeczkę… Podkład miał spełniać wszystkie, nawet zdawałoby się – wykluczające się założenia: być trwały, ale zarazem nawilżać i nie obciążać skóry, kryć niedoskonałości, ale być niedostrzegalny… Dotąd żadnej marce nie udało się stworzyć kosmetyku, który spełniałby wszystkie te założenia.
Zacznę więc od tego, że podkład Guerlain jest zupełnie INNY. Jego nietuzinkowe opakowanie, naturalny skład, dodatkowo podkreślają jego unikalne działanie.
Zapach fluidu jest specyficzny, nie jest intensywnie aromatyzowany, nie jest też nieprzyjemny, czuć po prostu, że kosmetyk jest naturalny.
Do podkładu dedykowany jest pędzel. Nie ukrywam, że na co dzień nie używam pędzli do podkładu (zdarza mi się, ale sporadycznie) więc i tu nie eksperymentowałam z tym narzędziem, zależy mi przede wszystkim aby makijaż nałożyć w kilka minut i uzyskać efekt zdrowo wyglądającej skóry przez cały dzień.
Podkład po nałożeniu na skórę wygląda satysfakcjonująco, cera jest ujednolicona, delikatnie rozświetlona i wygładzona, ten efekt bardzo mi odpowiada… ale to jak wygląda po kilku godzinach i całym dniu ”w biegu” odróżnia go od innych fluidów. Podkład tak dobrze łączy się ze skórą, że nie tylko zaraz po nałożeniu, ale też po kilu godzinach – nie widać go na skórze. Co mam na myśli pisząc, że go nie widać? Oznacza to, że cera wygląda naturalnie na zdrową, rozświetloną, bez wyróżniających się niedoskonałości, przy czym pory nie są zapchane, nadmiernie wygładzone, a makijaż nie ulega przyciemnieniu, rozwarstwieniu czy zebraniu w zmarszczkach. Cera wygląda jak gdyby nie ingerował w nią żaden kosmetyk, z tą różnicą, że jest bardziej świetlista, a jej koloryt jest jednolity. To jest właśnie fenomen tego kosmetyku, że wygląda naturalnie, jak nasza skóra, ale zdrowo, bez widocznych niedoskonałości.
Mam wrażenie, że kosmetyk ten również dobrze dba o moją cerę, nie przetłuszcza się ona nadmiernie, nie czuję aby była przeciążona, nie powstają też za jego sprawą wypryski czy zaskórniki. A po zmyciu makijażu nie widzę efektu przesuszenia, podrażnienia, zaczerwienień, ani też nowych zaskórników.
Ogółem jestem bardzo zadowolona z L’Essentiel i uważam, że obecnie na rynku nie ma porównywalnego kosmetyku. Formuła L’Essentiel nie jest intensywnie kryjąca, trzeba polubić jego wykończenie, które przeczy wszelkim tendencjom do ekstremalnego pokrycia i zmatowienia cery.
Mój odcień to 00N
Uważam, że L’Essentiel zapoczątkuje erę zupełnie innego spojrzenia na tuszowanie niedoskonałości, stanowi balans pomiędzy kremami tonującymi, które nie spełniają wielu oczekiwań, a ekstremalnym makijażem, który ani urody nie doda, ani też nie pozbawi skóry problemów. Nowy podkład Guerlain to propagowanie filozofii naturalnie pięknej cery, a kluczem do jej uzyskania jest przywrócenie naturalnej równowagi, poprzez odpowiednią pielęgnację, zminimalizowanie czynników drażniących oraz zrównoważone, rozsądne i realne spojrzenie na wygląd skóry (poprawę i efektu finalny).