Niedawno wprowadziłam do swojego życia kilka nowych, dobrych nawyków. Pogłębiając swoją wiedzę na temat właściwego odżywiania osób z chorobą tarczycy i Hashimoto, postanowiłam zrezygnować z pewnych grup pokarmów, jak te zawierające gluten, a także z nabiału oraz zmniejszyć w diecie udział mięsa. Taka selekcja zaprowadziła mnie do sklepów ekologicznych gdzie różnorodność zdrowych i pełnowartościowych produktów jest zdecydowanie większa niż chociażby w hipermarkecie. Wnioski okazały się być bardzo ciekawe.
żródło zdjęcia: pinterest.com
Przyglądając się klientom sklepów ekologicznych dochodzę do wniosku, że są to osoby zdecydowanie bardziej świadome tego jak żyją, przykładając tym samym większą wagę do jedzenia. O dziwo, w takich sklepach nie spotkałam jeszcze ani jednej otyłej osoby, wręcz mogłabym powiedzieć, że są to osoby nierzadko bardzo szczupłe… a żywność ekologiczna wcale nie jest mniej kaloryczna. Jest co najwyżej droższa, może to wymusza dietę pt. „MŻ” – czyli delikatnie mówiąc mniej jeść ;) Jestem przekonana, że złe bilansowanie posiłków jest bardzo powszechnym problemem. Wystarczy rzucić okiem na talerze klientów odwiedzających bary i „restauracje” w galeriach handlowych, o fast foodach nie wspominając. Spore porcje i klient nastawiony na dużo jedzenia za małe pieniądze. Z kolei klient sklepu ekologicznego to często osoba bardziej zaangażowana w temat zdrowia, dokładnie czytająca etykiety, nie wrzucająca byle czego i byle dużo do koszyka. Osoba ceniąca wysoką jakość i pochodzenie produktów, niekoniecznie zważająca na cenę i to nie ze względu na grubszy portfel. Istotne jest to, że odpowiednio zbilansowana dieta nie polega na pochłanianiu dużych ilości jedzenia, więc taka osoba kupuje mniej, tylko tyle ile faktycznie potrzebuje, co za tym idzie – stać ją na droższe jednostkowo produkty lepszej jakości.
I tak od myśli do myśli uświadomiłam sobie dlaczego tak bardzo nie lubię zakupów w hipermarketach, gdzie stawia się na ilość, wysoką sprzedaż, a nie na jakość… gdzie klientem jest często konsument – ignorant, który woli leczyć się u doktora, niż zawczasu chronić zdrowie poprzez właściwe odżywianie. W tym samym hipermarkecie panuje hałas, dłużą się kolejki, łatwo naciąć się na promocję, która nie jest promocją, a przechodząc obok stoisk z mięsem, a w szczególności z rybami, dobiega nas okropny zapach.
żródło zdjęcia: pinterest.com
Patrząc na to wszystko, pomijając nawet aspekt zdrowotny, dużo chętniej nabieram apetytu na jedzenie w sieciach mniejszych sklepów i delikatesach, gdzie produkt jest wyselekcjonowany – na półkach jest go mniej, jest także wyższej jakości. Często odwiedzam Almę, ale równie często zaglądam do dyskontów. Takie sklepy nie zawsze mają wysokie ceny, wystarczy zajrzeć do Biedronki czy Lidla, aby przekonać się, że przychodzą tam zarówno szczupłe jak i grube portfele… zdziwienie? Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ słowem klucz jest właściwe zarządzanie aby uzyskać dobrą jakość w przystępnej cenie, a nie zapchać półki czym się tylko da i przyciągnąć niską ceną – taka „konkurencyjność” firmy na mnie jako klienta nie działa. Co ciekawe, potencjał ekologicznych produktów wysokiej jakości dostrzegają także duzi producenci i sieci handlowe. Nieoficjalnie dowiedziałam się, że Lidl pracuje nad tym, aby do końca 2016 roku produkty ekologiczne stanowiły minimum 50% ich asortymentu. Problemem jest tylko zapewnienie ciągłości dostaw „EKO” produktów w rozsądnej cenie, do tak dużej sieci. I tu pojawia się lobby gospodarczo – polityczne, aby przeznaczyć wysokie dopłaty dla dużych producentów do produktów „BIO” produkowanych na masową skalę. Co to oznacza dla konsumentów? Lepszą dostępność produktów „BIO” i „EKO” w dobrej cenie. Ja jestem za!
żródło zdjęcia: pinterest.com
Powracając do tematu sklepów ekologicznych, jest to dla mnie przede wszystkim synonim dobrej jakości i dbałości o klienta. Nie jestem jeszcze na etapie odczytywania certyfikatów i związanej z nimi filozofii, ale z tego co już wiem – żywność ekologiczna, certyfikowana, zawiera składniki z upraw gdzie nie stosuje się syntetycznych środków ochrony roślin, ta żywność jest po prostu wyraźnie mniej toksyczna dla człowieka. Wg raportu UE dotyczącego bezpieczeństwa żywności, produkty rolnictwa ekologicznego są o 2 do 5 razy mniej skażone toksynami pochodzącymi ze środków uprawy roślin. O dziwo najwięcej tych substancji jest w zielonych warzywach i owocach, z upraw pochodzących z Francji, Hiszpanii, Portugalii, Niemiec oraz rybach i owocach morza, najmniej toksyczne jest mięso.
Na filmie wypowiedź farmaceuty Janusza Nawolskiego na temat raportu UE dotyczącego bezpieczeństwa żywności:
Pomimo tej wiedzy jestem sceptyczna co do tego aby zgłębiać dalej ten temat, wynika to z wielu sprzeczności, kiedy dochodzą nas informacje ze ścierających się frontów: środowiska pro-ekologicznego i przemysłu technologii chemicznej / farmaceutycznej. Myślę, że temat jest wielowątkowy i zawiły, poddawanie się radykalnej zmianie stylu odżywiania na podstawie kilku artykułów może wcale nie być zdrowe, a talerze staną się jedynie ozdobą naszych stołów w dosłownym tego znaczeniu. Sam rozwój nurtu ekologicznego, jego powodzenie wśród ludzi, wymusza niejako na producentach konwencjonalnej żywności ulepszenie swoich produktów aby stały się bardziej przyjazne i dostępne… oczywiście bez marketingowej ściemy typu „nasze nowe płatki kukurydziane bez glutenu, nadal ten sam smak”. Wiadomo, że kukurydza glutenu nie zawiera więc formuła jako tako nie mogła ulec zmianie – te płatki nigdy nie miały glutenu (po za śladowym dodatkiem słodu jęczmiennego). Życzyłabym sobie i Wam aby te modne hasła nie przysłoniły prawdziwej idei odżywiania dla zdrowia.
A oto kilka sklepów ekologicznych w Warszawie, które regularnie odwiedzam:
TRAWA – Adres: Pl. Grzybowski 10
Totomato – Sklep i Restauracja. Adres: ul. Piękna 28/34
Na koniec zapowiadam kolejny post kontynuujący temat zdrowej żywności. Napiszę o tym co już „zrobiła” dla mnie zmiana sposobu odżywiania. O sposobie na lepsze samopoczucie i zrzucenie zbędnych kilogramów przy niedoczynności tarczycy z Hashimoto. Wiedzcie, że „dieta zmieniająca rysy twarzy” naprawdę istnieje ;)